Blogi Muzeum Literatury
O potrzebie dobrych butów,
czyli Empik z perspektywy czytelnika
Data dodania: 9 września 2011

Niedawno szukałem jednej książki. Znalazłem ją przez internet, miała być dostępna w kilku salonach Empiku w Warszawie.

Poszedłem do pierwszego z nich. Książki już nie ma.

Poszedłem do drugiego. Ta sama sytuacja.

W trzecim usłyszałem, że jest „na stanie”, ale mówię, że szukałem na półce i nie znalazłem. Panie szukały – i nie znalazły. „Widocznie już jest zdjęta”. Podziękowałem za propozycję wskazania innego salonu.

Zastanawiam się – jaki jest żywot książki w Empiku?… Jak może być, skoro jej nie ma? Jak długo znajduje się na półkach?… Czy taka polityka popiera czytelnictwo, czy raczej nastawiona jest na szybki obrót?

Sam w Empiku kupować już nie będę. To nie księgarnia, a sklep z towarem, którym – chyba nie z poczucia misji – są książki.

Słowa kluczowe: , ,

Komentarze
  • BJK 9 września 2011

    Empik to czysty biznes. Od dawna nie ma to nic wspólnego z misją. Wszystko, co tam widzisz, ma swoją cenę, żadne miejsce ekspozycji nie jest przypadkowe, wszystko ma też swoje ramy czasowe. Klient jest konsumentem, który przychodzi po rozrywkę. Empik zdominował rynek nieprzypadkowo. Świat jest taki, jaki jest. Może to i dobrze, że ludzie jeszcze kupują „towar”, który czytają?

    Sam kupuję książki w zwyczajnych księgarniach, lub przez internet. Większość ludzi (chyba ponad połowa rynku w PL) kupuje w Empiku.

    Dopóki mamy monopolistę, który dyktuje wydawcom warunki, nie jest dobrze. Może cyfrowa dystrybucja będzie miała szansę to zmienić?

  • LG 9 września 2011

    Biznes to nic złego, tylko – jak robiony…

  • BJK 9 września 2011

    Zgoda.

  • AF 11 września 2011

    Ja książek w Empiku nie kupuję od dawna, przede wszystkim z powodu cen. Mam w Warszawie dwie księgarnie internetowe z opcją odbioru osobistego, w których ceny są od kilku do kilkudziesięciu złotych niższe niż gdzie indziej. Dodatkowo w jednej z nich można zamówić książki wydane kilka lat temu, po których gdzie indziej nie ma ani śladu. Jak się zbierze kilka tytułów do kupienia, składam zamówienie (w internecie albo telefonicznie, nawet rejestrować się nie trzeba!), podjeżdżam do sklepu i odbieram.

    Przy osobistym spotkaniu służę adresami 🙂

  • LG 12 września 2011

    Cytat z innej strony, co do aspektów biznesowych Empiku (czyli Empik z punktu widzenia autora i wydawcy, nie czytelnika):

    „Empik, firma znana Wam wszystkim, znana jest z kilku ciekawych praktyk biznesowych. Pobiera mianowicie opłaty za ekspozycję tytułów w swoich salonach oraz płaci wydawcom z dużym opóźnieniem. Ostatnio opóźnienie to w przypadku niektórych wydawców sięgnęło osiemnastu miesięcy. Grozi to mniejszym wydawcom utratą płynności finansowej i upadkiem. Empik jest najważniejszym dystrybutorem książek na polskim rynku. Nikt nie może sprzedawać dużych nakładów jeśli nie umieści ich w Empiku. No, ale Empik ociąga się z zapłatą. Co robić? Nie ma wyjścia, żeby zrobić obrót trzeba wstawić książki do Empiku. No, ale oni się ociągają. Itd, itp… I tak to trwa już od lat. Wydawnictwa są bezradne. Empik zaś zaczyna je wykupować. Ostatnio łupem padło wydawnictwo W.A.B oraz wydawnictwo „Wilga”, a także znana wielu z internautów księgarnia „Gandalf”. Nie sądzę by Empik na tym poprzestał. Nawet jeśli ni uda mu się wykupić wszystkich największych wydawnictw w Polsce to i tak ma je wszystkie w ręku, przez to, że największa sieć księgarni w Polsce należy do Empiku.”

    – Źródło: http://coryllus.nowyekran.pl/post/24994,empik-przejmuje-wydawnictwa

  • Dodaj komentarz:

    Copyright © 2010-2011 Muzeum Literatury