Dziękuję profesorowi Lengauerowi za uwagę w nawiązaniu do wystawy o Liście 34, że w latach sześćdziesiątych nie było zdania „Ala ma kota”, ponieważ „As to pies Ali”, zaś kota miała Ola („A to kot Oli”).
Przy okazji warto zauważyć, że pamięć zbiorowa jest zadziwiająca. Dlaczego pamiętamy Alę i kota, a nie Alę i Asa?…
Zdanie „Ala ma kota” faktycznie znajdowało się w wydaniach Elementarza – ale w czasach dość odległych: ostatni raz w wydaniu z roku… 1949. Nie było go też w pierwodruku. Polecam tekst na ten temat na wortalu culture.pl, oparty o tekst Piotra Sarzyńskiego z 2002 r. (Ala nie ma kota).
Czyli kolejny raz okazuje się, że kiedy słyszymy „oczywistą prawdę”, to też warto ją sprawdzić… Ala miała kota, ale później oddała go Oli, sama zaś dostała Asa, który był psem.
Poloniści wydają dzienniki na ogół inaczej, niż historycy – zwracając uwagę raczej na wartość literacką dzieła, mniej zaś na stronę źródłową. Nie możemy jednak zapominać, że dzienniki to jedno ze źródeł historycznych – dlatego edytor, wydając dziennik, powinien zdusić w sobie pokusy redaktorskie, i starać się przekazać tekst zmieniając go tylko tam, gdzie jest to konieczne dla czytelności tekstu – a i w takich miejscach sygnalizując swoje ingerencje.
Zdarzyć się może, że to, co jest błędem rzeczowym – jest ważną informacją dla historyka. Kiedy w dzienniku Jana Józefa Lipskiego czytamy o niejakim Gwoździku z Żerania – to dla czytelności zapisu poprawimy oczywisty błąd w nazwisku, ponieważ chodziło rzecz jasna o Lechosława Goździka. Tym niemniej informacja o początkowym błędnym zapamiętaniu nazwiska jednego z przywódców Października 1956 r. pokazuje, że początkowo był nieznany poza Żeraniem: i jako taka nie może w pracy nad edycją zginąć.
Rozwiązaniem jest tu np. opisanie sytuacji w przypisie przy pierwszym wystąpieniu nazwiska Goździk.
Sytuacji podobnych jest bardzo wiele – wydanie źródła nie polega zaś na poprawianiu wszystkiego bez śladu. Wówczas bowiem zamiast zrekonstruować „Troję z czasów Homera” tworzymy Troję nierzeczywistą, nieprawdziwą, konstrukcję zlepioną z różnych epok – ahistoryczną.
Do problemu postępowania z błędami rzeczowymi w wydaniach źródłowych będziemy jeszcze wracać niejeden raz.
[ilustracja – fragment okładki książki „Herbert. Studia i dokumenty”]