Niedawno szukałem jednej książki. Znalazłem ją przez internet, miała być dostępna w kilku salonach Empiku w Warszawie.
Poszedłem do pierwszego z nich. Książki już nie ma.
Poszedłem do drugiego. Ta sama sytuacja.
W trzecim usłyszałem, że jest „na stanie”, ale mówię, że szukałem na półce i nie znalazłem. Panie szukały – i nie znalazły. „Widocznie już jest zdjęta”. Podziękowałem za propozycję wskazania innego salonu.
Zastanawiam się – jaki jest żywot książki w Empiku?… Jak może być, skoro jej nie ma? Jak długo znajduje się na półkach?… Czy taka polityka popiera czytelnictwo, czy raczej nastawiona jest na szybki obrót?
Sam w Empiku kupować już nie będę. To nie księgarnia, a sklep z towarem, którym – chyba nie z poczucia misji – są książki.